Diagnostyka onkologiczna w dobie epidemii koronawirusa
Epidemia koronawirusa sprawiła, że badania diagnostyczne i profilaktyczne, wizyty kontrolne czy planowe zabiegi odkładane były na później zarówno przez placówki medyczne jak i samych pacjentów. Mimo, że po zakończeniu pierwszej fali epidemii większość placówek wróciła do działania w pełnym zakresie, wiele osób nadal zwleka z wizytą u lekarza w obawie przed zakażeniem koronawirusem, nawet jeśli zauważyły u siebie niepokojące objawy.
Epidemia koronawirusa sprawiła, że badania diagnostyczne i profilaktyczne, wizyty kontrolne czy planowe zabiegi odkładane były na później zarówno przez placówki medyczne jak i samych pacjentów. Mimo, że po zakończeniu pierwszej fali epidemii większość placówek wróciła do działania w pełnym zakresie, wiele osób nadal zwleka z wizytą u lekarza w obawie przed zakażeniem koronawirusem, nawet jeśli zauważyły u siebie niepokojące objawy.
Niestety takie postępowanie wpływa niekorzystnie na rokowania w przypadku poważnych schorzeń, zwłaszcza nowotworów, w których przypadku szybkie podjęcie leczenia jest kluczowe dla skuteczności terapii i powrotu do zdrowia.
Warto zaznaczyć, że „dług zdrowotny” będący konsekwencją pandemii i nieodbytych z jej powodu wizyt lekarskich czy badań dotyczy nie tylko nowotworów. Także choroby cywilizacyjne jak np. cukrzyca, nadciśnienie, miażdżyca, diagnozowane są rzadziej i relatywnie później. Tymczasem nierozpoznane mogą powodować uszkodzenia ważnych organów, a odkładanie wizyty i badań na później może skutkować poważnym pogorszeniem stanu zdrowia pacjenta. Pacjenci przyjmowani są do szpitali często w fazie zaostrzenia choroby, z zawałami, udarami oraz niekontrolowaną cukrzycą. Lekarze alarmują, że narastający „dług zdrowotny” spowoduje lawinowe pogorszenie zdrowia w wymiarze społecznym, z czym medycyna zmagać będzie się latami.
Zobacz także: Tomografia komputerowa a rezonans magnetyczny
Co mówią liczby?
Według danych Ministerstwa Zdrowia od marca do czerwca 2020 roku odnotowano spadek wykonanych badań obrazowych nawet o 50 procent. Z kolei NFZ informuje, że od stycznia do lipca 2020 odbyło się o kilkanaście milionów mniej wizyt u lekarzy pierwszego kontaktu w porównaniu z rokiem poprzednim oraz o 11 milionów mniej wizyt u lekarzy specjalistów. Ponowny spadek wizyt i wykonanych badań odnotowano w ostatnim kwartale 2020.
Dane pozyskane przez Fundację Onkologia 2025 pokazują, że w 2020 roku w województwie mazowieckim wykonano o 91 procent mniej mammografii niż w roku poprzednim, w śląskim o 94 procent, a w warmińsko-mazurskim – o 97 procent. Mniej wydawano także kart DILO uprawniających do szybkiej ścieżki leczenia onkologicznego.
Według wyników ankiet przeprowadzonych w 2020 roku przez Fundację Alivia co trzecie badanie onkologiczne zostało odwołane ze względu na pandemię. Z 531 placówek wykonujących diagnostykę obrazową tomografii komputerowej, rezonansu magnetycznego i PET-CT, czyli pozytonowej tomografii emisyjnej, aż 148 ośrodków wstrzymało zapisy na badania.
Dlaczego szybka diagnostyka jest ważna?
Kiedy pacjent zauważa u siebie niepokojące objawy, powinien jak najszybciej zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu. Jeśli lekarz będzie podejrzewał chorobę skieruje pacjenta na odpowiednie badania. W przypadku choroby onkologicznej najczęściej są to badania obrazowe – rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa czy USG. Szybka diagnostyka wykonana pod nadzorem doświadczonych lekarzy radiologów pozwala wykryć ognisko choroby oraz określić charakter i stopień zaawansowania zmian. Wiele nowotworów we wczesnym stadium jest wyleczalnych w ponad 90 procentach. W późniejszych fazach zmian wyleczalność bardzo spada.
Badania diagnostyczne są ważną wskazówką stanu zdrowia pacjenta. Warto zdawać sobie sprawę, że badania takie jak rezonans magnetyczny czy tomografia komputerowa rzadko są zlecane z błahych powodów. Co więcej, często skierowanie na badanie bądź objawy, które niepokoją pacjenta, znajdują swoje odzwierciedlenie w wyniku badania, a dzięki szybkiemu potwierdzeniu umożliwiają rozpoczęcie leczenia bez zbędnej zwłoki – podkreśla dr n. med. Rafał Obuchowicz, specjalista radiologii i diagnostyki obrazowej LUX MED Diagnostyka.
Zobacz także: Czy badania diagnostyczne TK i MR są bezpieczne?
Onkolodzy podkreślają, że opóźnienie rozpoznań raka nawet o miesiąc skutkuje zmniejszeniem liczby pacjentów przeżywających 5 lat od rozpoznania o 10 procent. Przed wykonaniem badań diagnostycznych nie wiadomo także, w jakim stadium jest choroba. Jeśli w zaawansowanym – nawet tydzień czy dwa opóźnienia w podjęciu leczenia mogą skutkować tym, że nowotwór będzie nieoperacyjny.
Zobacz także: Rezonans magnetyczny - na czym polega badanie MRI?
Bezpieczna wizyta
Wiele wskazuje na to, że epidemia koronawirusa zostanie z nami na dłużej. Tym bardziej nie warto odkładać wizyt kontrolnych, badań i leczenia na później. Zwłaszcza, że korzyści zdrowotne w wielu przypadkach, szczególnie onkologicznych, przewyższają możliwe zagrożenia wynikające z infekcji wirusem SARS-CoV-2.
Należy przy tym podkreślić, że epidemia wpłynęła na zwiększenie bezpieczeństwa w świadczeniu opieki zdrowotnej dla pacjentów - rozwój zdalnych form kontaktu z lekarzem (konsultacje telefoniczne i online), jak również wprowadzenie specjalnych zasad realizacji wizyt w placówkach. Powszechne stało się prowadzenie wstępnego wywiadu medycznego i pomiaru temperatury przed wejściem do placówki, dezynfekcja pomieszczeń i aparatury, środki ochrony osobistej dla pacjentów i personelu czy odbiór wyników badań online.
W takich warunkach możliwe jest bezpieczne diagnozowanie i leczenie pacjentów, w szczególności tych z nieprawidłowymi wynikami badań, z podejrzeniem nowotworu lub wymagających pilnej pomocy medycznej. Nie warto odkładać zdrowia na później!